Rozpętałam dziką awanturę. Nie chciałam. Na "samej górze" rzucają słuchawkami, starszą się prasą, żądają pisemnych wyjaśnień. Czekam czy przy okazji i mnie ten huragan zmiecie z powierzchni życia studenckiego, czy jednak student ma szansę na przetrwanie.
Na początku byłam pewna swego. Teraz - tylko czekam i już niczego nie jestem pewna.
Monday, January 26, 2009
Subscribe to:
Posts (Atom)