Tolek i MaTolek

Tolek i MaTolek

Tuesday, July 8, 2008

dziecięce czytanie

Wstyd się przyznać, ale do tej pory strasznie walczyłam se sobą, żeby czytać Małemu. Tj. wiedziałam, że powinnam, ale jakoś nie sprawiało mi to radości. A Mały wytrwały jest i może słuchać dłuuugo.
Po zaledwie trzech latach odkryłam w czym pies pogrzebany: nie lubię wierszyków!!!
Brzechwę i Tuwima - ok. Ale te wszystkie rymy częstochowskie nowej generacji doprowadzają mnie do białej gorączki. Szczęściem Tolek właśnie wszedł w okres Lindgren, Frączek, Lulaków, Poczytajek, Franklina, rycerzy, bohaterów, księżniczek i potworów. Czytamy godzinami i jest nam bosko, a ja gwałtownie przypominam sobie jak to było w tym Królem Arturem, okrągłym stołem.
Tolek powoli przekonuje się, że czytanie jest znacznie fajniejsze od oglądania bajek, a ja już znowu wiem co takiego rewelacyjnego jest w czytaniu: tu nie mam podanego wszystkiego na tacy, mogę wyobrazić sobie jak wygląda to, o czym czytam.

No comments: