Odkryłam, że jesień przyszła. I to już chyba dawno, bo wygląda na nieźle rozgoszczoną.
nie wiem kiedy przegapiłam opadanie liści i zbieranie tych najpiękniejszych - żółtych i czerwonych??
i spacery w słonku, mimo zimna, albo te deszczowe, pochmurne.
Nie mam czasu na poznawanie świata z Antolkiem.
Czyli życie, to najważniejsze, ucieka mi gdzieś w tym chorym pędzie.
W Finii tęskniłam za PL, teraz z rozrzewnieniem wspominam tamtejszy spokój... gdyby nie adopcja... kto wie...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment