...jedno rodzi drugie, ciągnie za sobą trzecie, a czwarte wychodzi już samoistnie. Kolejne sypią się jak domino i jest już bardzo, bardzo trudno przyznać się, do tego pierwszego... i jak widzę - najłatwiej brnąć dalej nie bacząc, że przy okazji robi się z siebie konkursowego idiotę.
Ot, życie.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment