Tolek znowu zawirusowany. Na tyle delikatnie, żeby Mu nie przeszkadzało, na tyle mocno, żeby nie chodził do przedszkola. A ja - do pracy. I znowu nam dobrze i spokojnie. Super jest taka mozliwość zwolnienia tempa choćby na tydzień...
3 comments:
Anonymous
said...
no do czego to doszło, że my się cieszymy, jak choroba jest powodem do spędzania wspólnie większej ilości czasu niz pozwala na to codzienność
3 comments:
no do czego to doszło, że my się cieszymy, jak choroba jest powodem do spędzania wspólnie większej ilości czasu niz pozwala na to codzienność
ale lepiej troszkę? spędzajcie ten czas razem i cieszcie się :)
Błękitna!!! Jak się cieszę, że jesteś!!
Dziś pierwszy dzień w przedszkolu. Mały zginął w tłumie stęsknionych za Nim dzieci. Fajnie wiedzieć, że czekali na Niego.
Post a Comment