Tuesday, January 29, 2008
lekarze
...taka mnie naszła refleksja: poszłam do obcego lekarza. Nie wie o mnie nic, nie ma żadnych wyników moich badań, nie zna mnie. Proszę o cytologię - eeee, raczej niepotrzebna; proszę o badanie hormonów - no moooże, jak pani nalega, ale ja nie widzę potrzeby, proszę o badanie biustu - no to proszę skierowanie, bo ja nie od tego... może ja jestem hipochondryk, ale wyobrażałam sobie, że jakoś się przejmie, zbada na "dzień dobry", sprawdzi jak mówię, że coś mi dolega... a tu miło, ale ponad minimum - niechętnie... a przecież nie finanse decydowały... to co??
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
mentalność... niestety
Post a Comment