Tolek i MaTolek

Tolek i MaTolek

Friday, February 20, 2009

"brudny stół" Durczoka

Wydaje mi się, że zachowuję się na ogół tak samo. Niezależnie od tego czy ktoś mnie widzi, słyszy.
Wydaje mi się, że dziennikarze, aktorzy, ludzie kultury powinni jednak tę kulturę krzewić.
Wieki temu byłam chyba na "martwych duszach" Gogola we Współczesnym. Spektakl kończył się, aktorzy trzymając się za ręce pięknie się kłaniali. Kowalewski potknął się, odwrócił głowę do stojącego obok aktora odezwał się piękną polszczyzną: "mało się nie wypier....". Nie był to szept sceniczny, ale i tak usłyszało go dużo za dużo ludzi. Oklaski w pierwszych rzędach jakby zamarły z wrażenia.

Nieświadomy nagrania Durczok dał wyraz swojemu niezadowoleniu z powodu brudnego stołu.
Z lekka mnie zatkało. Który Durczok jest prawdziwy? Ten codzienny, grzeczny i układny? Czy ten ukryty?
Tak ładnie napisał Palikot na swoim blogu: http://palikot.blog.onet.pl/2,ID365355582,index.html

Dziennikarze bronią Durczoka, że to normalne - stres, tempo pracy, sytuacja.
Dla mnie to normalne nie jest, niezależnie od sytuacji.

Nie ma już ludzi, którzy zostają kulturalni nawet w samotności?

No comments: