Tolek i MaTolek

Tolek i MaTolek

Thursday, February 19, 2009

rodzina

Założyła czyjś sweter, czyjeś buty, czyjeś spodnie. Na koszulę nocną.
Otworzyła okno.
Chciała uciec.
Osiemdziesięcioletnia zagubiona staruszka.
Powstrzymano Ją.


Odśnieża chodnik przed domem. Tęskni. Płacze.
Rozpamiętuje wszystkie życiowe decyzje i płacze jeszcze bardziej, że nie były inne. Że były tylko Jej.
Samotna niespełna sześćdziesięciolatka.


Odwiedza Mamę. Myje, pielęgnuje, przebiera, uspakaja.
Złamany życiem sześćdziesięciolatek.


Nic nie mówi. Pracuje. Nie dzwoni. Nie pyta.
Zszokowany dwudziestopięciolatek.


I ja.
Moja rodzina.


I Tolek i TaTolek, których znowu zaniedbuję. Ale nie chcę im mówić o moich starszakach, a o czym innym - nie umiem.

2 comments:

Anonymous said...

bardzo, bardzo mocno Cię przytulam :*

Anonymous said...

Ta choroba jest jedną z tych, które bliskim pacjenta sprawiają więcej bólu niż samemu pacjentowi. Widok mojego zawsze czynnego, energicznego, władczego dziadka całkowicie bezradnego, zagubionego, wystraszonego... nie poznającego bliskich... tego się nei zapomina :(

A gubimy sie wszyscy, podejmujemy decyzje czasem dobre, czasem złe. Potem przychodzi czas, gdy się nad tym musimy zadumać, zrobić bilans. Nie wiem czy warto żałować... tak naprawdę inna decyzja mogła pociągnąć za sobą inne niepowodzenie.

Przytulam, wiem jak ci trudno

dunia