Sunday, April 15, 2007
sniadanie
Siedzialam wlasnie w laziece wklepujac w siebie tysiac kremow: jeden zeby mi sie pupa podniosla, jeden zeby brzuch sie zrobil wklesly, jeden zeby miec piekna i gladka szyje, jeden zeby buzia byla gladka, jeden.... i tak do tysiaca. Nagle slysze puk-puk i glowe wsadza... nie, nie Lulek; tym razem Kot: Kochanie, pospiesz sie, sniadanie czeka! Przestalam Go sluchac rozplywajac sie z radosci, ze tak o mnie dba... a trzeba byl sluchac... Calosc brzmiala tak: Kochanie, pospiesz sie, sniadanie czeka! Az je zrobisz. :D
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment