Zachodze w glowe czemu trzeba zderzyc sie z czyims nieszczescien, zeby uswiadomic sobie wyraznie (i docenic) ogrom wlasnego szczescia - ze jestesmy zdrowi, ze sie kochamy, ze mamy rodziny i przyjaciol.
To takie szczescie z lękiem i strachem w tle.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
ja odkad jest z nami Stas to mam takie 'Szczesliwe Olsnienia'. siedzę sobie albo leżę i nagle mnie zniewala swiadomosc, ze jestem tak cholernie szczesliwa, ze az mi się slabo robi.
niech tak będzie zawsze:)
Mamostasia, Antulek ma prawie dwa lata i przez ten czas te "olsnienia" sie tylko nasilaja, nie maleja ani na jote.
Post a Comment