Tolek i MaTolek

Tolek i MaTolek

Saturday, April 21, 2007

Szczescie

Leniwe, rodzinne popoludnie. Siedze z kawa na fotelu. Na kolana wpakowalo mi sie Szczescie i wymyslilo super zabawe.
Wsadza mi paluszek w jedno oko, potem w drugie i mowi "dobranoc".
Potem czesze mi brwi szczotka do pastowania butow (pewnie tak wymyslono barwiczke). Te zabiegi wytrzymuję z powaga. Ale jak czuje szczotke na brodzie* i spod zmruzonych oczu widze Lulka z nabozenstwem czeszacego mi brode... parskam smiechem. A Lulek ze mna. Co ktores przestanie sie smiac - zaczynamy od nowa. Glupawka gotowa. Po chwili Dziecie powaznieje, wsadza mi paluszek w jedno oko, w drugie, mowi "dobranoc" czesze brwi i brode... parskam smiechem, Lulek tylko na to czeka... i tak w kolko.
Takie to Szczescie przysiadlo mi na kolanach.

*Kot codziennie szczotkuje brode. Akurat tego Dziecie samo nie wymyslilo. Tyle, ze Koci zarost mocniejszy od mojego. ;)

1 comment:

Anonymous said...

I to jest prawdziwe roześmiane Szczęście właśnie :)